sobota, 25 lipca 2015

Ciepłe ciała - Isaac Marion

Jedna z moich ulubionych książek. Po jej przeczytaniu czułam się, jakbym dostała w twarz.

Z pozoru fajna, lekka historia o miłości i... zombie. Motyw z pewnością bardzo wpasował się w dzisiejszą popkulturę.

Mały zarys fabuły tego cuda.
Głównym bohaterem jest R, który niewiele pamięta ze swojego dawnego życia, sprzed wielkiej katastrofy. W jej wyniku część ludzi zamieniła się w chodzących Martwych. Ponieważ muszą oni polować na Żywych, pomiędzy nimi trwa wojna. Jednak wszystko się zmieni, kiedy główny bohater spotka Julie...

Jest to książka, którą trzeba przeczytać dwa razy, żeby ją naprawdę zrozumieć i dostrzec jej piękno. Na samym końcu znajduje się morał i to właśnie on jest tym plaskaczem w twarz, bo po jego przyswojeniu czytelnik uświadamia sobie, że ta książka to jedna, wielka alegoria, a pod fasadą lekkiej historyjki, skrywa się prawdziwa mądrość.

Książka napisana jest językiem lekkim i przystępnym. Do tego styl autora jest po prostu świetny. Ma on cudowne poczucie humoru. Uśmiech nie schodził mi z twarzy, gdy ją czytałam.

Akcja toczy się w idealnym tempie, a fabuła jest bardzo wciągająca.

Doczekała się ona też ekranizacji ,,Wiecznie żywy". Miałam to szczęście, że najpierw przeczytałam książkę, a później zobaczyłam film. Sam w sobie nie jest zły, ale nie umywa się do książki. Został spłycony i sprowadzony do poziomu ,,Zmierzchu". Zrobiono z niego masówkę dla nastolatek, co mnie bardzo zasmuciło.

Moim zdaniem ta książka to arcydzieło i polecam ją każdemu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz